wtorek, 5 lutego 2013

Omlet "pycha"

Trudno mi dziś jednoznacznie stwierdzić skąd pochodzi ten przepis. Dokonałem w nim tak wielu modyfikacji, że nieskromnie mógłbym sobie go przywłaszczyć, ale nie pochodzenie przepisu jest teraz istotne, a to jak się to robi, z czego i co to w ogóle jest ten omlet "pycha".
Na wstępie wyjaśnię, że wszystko co jem od pewnego czasu jest elementem testowania, badania na sobie różnych sposobów żywienia. Omlet pochodzi z czasów, kiedy starałem się przybrać na wadze, więc ładowałem się dużą ilością węglowodanów i pochodzących z nich kalorii. Taki omlet, jak się postarać może mieć spokojnie ponad 1 tyś kalorii, co dla ćwiczących intensywnie może być świetnym posiłkiem dostosowanym do potrzeb energetycznych i indywidualnych upodobań smakowych. Ja opiszę mój ulubiony omlet z bananami i odżywką białkową.

Zacznijmy od składników na średnią porcję dla jednej osoby.

80 - 100g płatki owsiane
10g siemię lniane
10g otręby pszenne
30g odżywka białkowa
2 jaja (jak dla mnie całe)

10 g oliwa z oliwek
1 szt. banan

Przygotowanie samych składników jest stosunkowo proste, bo należy je zwyczajnie wymieszać bez względu na kolejność dodawanych składników. Ja wsypuję do miski o dowolnym rozmiarze umożliwiającym wygodne mieszanie składników najpierw płatki owsiane, siemię lniane - najlepiej, aby było mielone. Siemię można samemu potłuc w moździerzu. Nie polecam gotowego, mielonego siemienia, bo często jest poddawane zabiegom, które zmniejszają jego wartości odżywcze. Sienie jest bogate przede wszystkim w błonnik, który pomaga w prawidłowej perystaltyce jelit. Dalej otręby, odżywka białkowa (smak według uznania - ja polecam truskawkę lub wanilię), wbijam jaja, dodaję oliwy z oliwek i banana w postaci masy, bo wcześniej go sobie ścieram na tarce, aby ułatwił wymieszanie wszystkich składników, a na patelni się nie przypalał.
Do tych składników można stosować zamiennie lub dodatkowo słonecznik łuskany, sezam czy płatki migdałów. Zamiast banan można dać starte jabłko, ale trzeba wtedy pamiętać o odsączeniu soku z jabłek, który może nam zbyt rozmoczyć całą gotową masę.
Teraz rózgą do ubijania mieszam wszystkie składniki, tak aby powstała płynna masa o konsystencji gęstego jogurtu z owocami.

Tak przygotowaną masę wylewam na wstępnie nagrzaną patelnię, którą również lekko natłuszczam oliwą z oliwek. Patelnia nie może być zbyt gorąca, aby nie doprowadzić do przypalenia się i pozostawienia surowego środka, więc umiarkowanie nagrzana patelnia i 2-4 minuty na jedną stronę. Czas uzależniony jest od mocy, czy rodzaju kuchenki dlatego warto szczególnie na początku pilnować omleta zwracając uwagę na zapach i poruszać patelnią, co powinno pomóc w łatwy sposób oderwać ciasto od patelni, kiedy będzie już w miarę dobrze usmażoną powłokę. Wtedy obracamy na drugą stronę w sposób przez Was preferowany, ja szpanersko podrzucam omleta, ale można do tego użyć kuchennych łopatek delikatnie podważając dookoła całego omleta w taki sposób, by móc go delikatnie obrócić. Jeśli omlet jest zbyt blady możecie go kilka razy jeszcze poobracać, żeby uzyskać omleta takiego, jakiego lubicie najbardziej.
Po usmażeniu zdejmuję go z patelni na dużą, drewnianą deskę do krojenia, gdzie pozostawiam do czasu aż przestygnie. Wtedy kroję go na ćwiartki i po zupełnym wystudzeniu pakuję do pojemnika i zabieram ze sobą. 

Dość kluczowym składnikiem jest odżywka białkowa, która jest w postaci sypkiej, więc wpływa znacząco na konsystencję surowej masy omleta, a dodatkowo, co bardzo ważne wnosi bardzo dużo do samego smaku i zapachu, który potrafi przyciągnąć ciekawskie głodomory, chętne dokonania degustacji tego wyjątkowo aromatycznego i smakowicie wyglądającego ciastka, bo taka ostatecznie jest jego konsystencja.

Inną kwestią jest niesowita wygoda z taką formą pełnowartościowego posiłku. Można go przygotować wieczorem na następny dzień. Można zabrać go ze sobą w delegację, czy na trening. Jest doskonałym dodatkiem do kawy jako deser, jest pełnowartościowym, sytym posiłkiem, kiedy nie możemy zjeść innego, typowego dla nas posiłku. 
Szybki i prosty w przygotowaniu, wygodny jako drugie śniadanie czy dodatek uzupełniający w ciągu zajętego dnia.

Zachęcam do spróbowania i kombinowania ze składnikami. Można przecież dodawać musli zamiast tylko płatków owsianych, można do płatków dodać suszoną borówkę, żurawinę i wiele innych ciekawych składników według uznania.

I co najważniejsze... nie poddawajcie się, jeśli nie uda się za pierwszym razem, bo nie wszystko co jest łatwe i proste dla jednego oznacza to samo dal innych, którzy nie mieli okazji przygotowywać podobne "danie"...

Smacznego